Sport

Święto futbolu w Skierniewicach. Unia – Widzew (0:4)

Za nami piłkarskie święto. 15 sierpnia gościliśmy byłego mistrza Polski Widzew Łódź. Znakomita oprawa, widowisko na najwyższym poziomie i piłkarskie gwiazdy na placu gry. Tego nie brakowało, a wynik? Niespodzianki nie było i faworyt pewnie wygrał 4:0!

Spotkanie niespodziewanie lepiej rozpoczęła jednak Unia. Już w jednej z pierwszych akcji na rajd prawym skrzydłem zdecydował się Marcin Pieńkowski i wywalczył rzut rożny, po którym minimalnie obok bramki uderzył Adrian Dudziński. Chwilę później były „widzewiak” jeszcze groźnie dośrodkowywał, ale na szczęście zrobił to za mocno. Po tych dość niespodziewanych pięciu minutach, do gry przystąpili goście, którzy po jednej z pierwszych akcji zdobyli bramkę. W 8. minucie z rzutu rożnego wprost na głowę Daniela Tanżyny dośrodkował Łukasz Kosakiewicz, a obrońca pięknym uderzeniem pokonał Michała Brudnickiego. Defensor chwilę później mógł podwyższyć rezultat, lecz tym razem na posterunku stanął golkiper skierniewiczan.

Od tego momentu łodzianie zdominowali boiskowe wydarzenia i postanowili pójść za ciosem. Ponownie świetnie prawą stroną przedarł się Konrad Gutowski, podał wprost do Rafała Wolsztyńskiego, ale jego strzał niemal z linii bramkowej wybił obrońca Unii. Skierniewiczanie grali odważnie i co jakiś czas starali się odgryzać. W 24. minucie po jednej z akcji zostali jednak skontrowani. Wówczas Wolsztyński prostopadłym podaniem znalazł Ojamę. Estończyk znalazł się w sytuacji sam na sam i nie pozostało mu nic innego, jak tylko wpisać się na listę strzelców i było 0:2.

Goście wciąż kontrolowali przebieg gry, jednak i zawodnicy ze Skierniewic mieli swoich kilka chwil. W 30. minucie prawą stroną pognał Robert Kowalczyk, ale Wojciech Pawłowski świetnym wyjściem z bramki zażegnał niebezpieczeństwo. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła! Siedem minut później Ojamaa przebiegł z piłką kilkanaście metrów i dostrzegł Roberta Prochownika, a ten pomimo interwencji Brudnickiego wpakował futbolówkę do siatki (0:3). Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Już na samym początku drugiej połowy dobrą okazję ponownie mieli gospodarze. Po nieporozumieniu w linii obrony, sam na sam z Pawłowskim znalazł się Kamil Łojszczyk, ale golkiper fenomenalną interwencją wybił piłkę na róg! Niedoszły strzelec miał podwójnego pecha, bo doznał kontuzji, z powodu której chwilę później musiał opuścić boisko. Po przerwie tempo gry było dużo wolniejsze niż wcześniej. Widzewiacy kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i stwarzali sobie kolejne okazje bramkowe, ale na posterunku byli obrońcy i bramkarz Unii Brudnicki. Ostatnim akcentem była bramka Krystiana Nowaka, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Kosakiewicza i strzałem głową pokonał Brudnickiego. Mecz zakończył się wynikiem (0:4) z pewnym awansem łodzian do 1/16 Pucharu Polski.

Po spotkaniu zadowolenia ze swoich zawodników nie krył szkoleniowiec Rafał Smalec - Krótka była nasza przygoda z Pucharem Polski na szczeblu centralnym, ale chciałbym z niej wyciągnąć jak najwięcej pozytywów. Dla nas samo dojście do tego etapu i mecz z Widzewem to wielka nobilitacja. Dzisiaj dostaliśmy piękną lekcję i musimy wyciągnąć z niej wnioski. Widzew był lepszym zespołem, my tylko próbowaliśmy mu się odgryzać. Ciężko było nawiązać równorzędną walkę, bo Widzew nas zdominował. Byliśmy słabsi, przegraliśmy, ale jestem zadowolony, że moi zawodnicy wyszli na boisko i próbowali pokazać, co potrafią.

Dla Skierniewiczan była to kolejna piękna przygoda z pucharem. Przed rokiem na stadionie miejskim gościliśmy mistrza Polski – Piasta Gliwice. Wówczas w regulaminowym czasie gry mieliśmy remis (1:1) i odpadliśmy dopiero po dogrywce (1:5). W tym roku przyjechał Widzew Łódź, który nie zawiódł swoich licznie przybyłych kibiców. Aż strach pomyśleć kto pojawi się w 2021. Aby jednak zapewnić kibicom kolejne pucharowe emocje, trzeba zacząć swoją podróż od początku i zdobyć trzeci rok z rzędu puchar Polski na szczeblu okręgowym i wojewódzkim. Jesteśmy przekonani, że doświadczenie zdobyte przez zespół Rafała Smalca w ostatnich latach, zaprocentuje, a w przyszłości losowanie będzie bardziej łaskawe.

Unia Skierniewice – Widzew Łódź 0:4 (0:3)    
8′ Tanżyna, 24′ Ojamaa, 37′ Prochownik, 81′ Nowak
Unia: Brudnicki – Dudziński, Czarnecki, Stępień (46′ Kurdiawcew), Górski – Pieńkowski, K. Kowalczyk, Wilanowski (74′ Kłąb), Łojszczyk (52′ Makuch) – Karasek, R. Kowalczyk (66′ Berłowski)
Rezerwowi: Skrzypek, Wach – Gutkowski, Zieliński, Uthke-Nowak

Widzew: Pawłowski – Kosakiewicz, Rudol (74′ Nowak), Tanżyna, Becht (74′ Pięczek) – Ojamaa, Możdżeń (63′ Gąsior), Poczobut, Gutowski (57′ Ameyaw) – Prochownik (63′ Mucha), Wolsztyński

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Żółte kartki: Czarnecki, Dudziński, Wilanowski
Widzów: 990

Powrót do aktualności
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się więcej jak je wyłączyć.