Sport

Puchar wraca do Skierniewic po 17 latach!

To był mecz na miarę finału. Sześć bramek, dramaturgia do ostatnich sekund, rzuty karne, a na koniec radość zwycięzców i łzy pokonanych. Unia zapisała się na kartach historii i sięgnęła po Wojewódzki Puchar Polski.

To była wisienka na torcie i idealne zakończenie wspaniałego sezonu przez piłkarzy Unii Skierniewice. W środę (26.06) na boisku w Piotrkowie Trybunalskim drużyna prowadzona przez trenera Rafała Smalca spełniła marzenia i sięgnęła po Wojewódzki Puchar Polski i 40 tysięcy złotych. Po ostatnim gwizdku radości nie było końca. Na miejscu Unię wspierało blisko 150 sympatyków, którzy byli wielkim wsparciem w trudnych momentach. A tych nie brakowało. Pomijając upały i nieludzkie warunki, w których musieli walczyć piłkarze (odczuwalna temperatura oscylowała w granicach 40 kresek), to obie ekipy pokazały charakter i udowodnili, że warto walczyć i wierzyć do końca.

Wzorowa pierwsza połowa

Mecz mógł się znakomicie rozpocząć dla skierniewiczan, którzy już po pierwszym dośrodkowaniu zagrozili bramce Lechitów. Chwilę później na bramkę uderzał Tomek Kolus. Parę razy groźnie było także w polu karnym Unii, ale na posterunku był bardzo dobrze dysponowany tego dnia Mikołaj Smyłek. Z minuty na minutę mecz się wyrównał, a obie ekipy nie stwarzały sobie już zbyt wielu okazji bramkowych. W 40 minucie po rzucie rożnym, to drużyna ze Skierniewic otworzyła jednak wynik meczu, za sprawą swojego kapitana, Konrada Kowalczyka, który wyskoczył najwyżej i strzałem głową, po koźle pokonał golkipera z Tomaszowa Mazowieckiego. Dwie minuty później sam na sam z bramkarzem wyszedł Tomek Kolus. Pomocnik Unii nie pomylił się i Unia schodziła do szatni z dwiema bramkami zapasu. Trzeba obiektywnie przyznać, że skierniewiczanie byli lepsi w pierwszej odsłonie spotkania.

Cud w doliczonym czasie gry...

Po zmianie stron inicjatywę od początku przejęła Lechia Tomaszów, która już po kwadransie strzeliła bramkę kontaktową. Trafienie dodało animuszu naszym rywalom, którzy zaczęli coraz częściej gościli w polu karnym Unii. Skierniewiczanie nie pozostawali jednak dłużni. W 75 minucie szarżującego w pole karne Damiana Warchoła faulował bramkarz Lechii za co otrzymał, tylko żółtą kartkę, a sędzia wskazał na wapno. Z jedenastego metra nie pomylił się Maciej Wyszogrodzki i Unia prowadziła na kwadrans przed końcem 3:1!

Kilka minut później sędziowie podjęli kolejną kontrowersyjną decyzję. W polu karnym doszło do zderzenia bramkarza Lechii z własnym obrońcą, piłkę przejął Warchoł, który chciał wpakować piłkę do pustej bramki. Nie wiedząc czemu sędzia przerwał akcję, a mogło być już po meczu. Końcówka spotkania pokazała za co tak naprawdę kibice kochają piłkę nożną. W doliczonym czasie gry w 92 minucie, Lechia najpierw strzeliła bramkę kontaktową, a w ostatniej akcji wpakowała piłkę na 3:3 i sędzia zarządził dogrywkę. Warto dodać, że trafienie było już po doliczonym czasie, co również powinno zostać odnotowane.

Smyłek bohaterem serii jedenastek..

W dogrywce widać było ogromne zmęczenie obu drużyn. Piłkarze Unii, jak i Lechii starali się stwarzać okazje, ale bez większego zagrożenia. Po 30 minutach morderczej walki, sędziowie zarządzili rzuty karne. Te lepiej wykorzystywali skierniewiczanie, którzy ostatecznie wygrali 4:3. Warto nadmienić, że niekwestionowanym bohaterem był nasz bramkarz, Mikołaj Smyłek, który dwukrotnie obronił strzały Lechii, zapewniając drużynie długo wyczekiwany Puchar!

Puchar wrócił do Skierniewic po 17 latach!

Tym samym skierniewiczanie sięgnęli po puchar po 17 latach przerwy i zapisali się w historii polskiej piłki! Teraz przed naszymi piłkarzami kolejny etap tej wspaniałej przygody już na szczeblu ogólnopolskim, gdzie czekają drużyny z pierwszej i drugiej ligi, a może nawet z Ekstraklasy! Początek nowego sezonu zapowiada się zatem bardzo gorąco, a emocji przy ul. Pomologicznejz pewnością nie zabraknie! Teraz przed naszymi zawodnikami krótki, i zasłużony odpoczynek!    

Kibice na medal!

W imieniu zarządu, zawodników i kibiców chcemy podziękować wszystkim kibicom, którzy dopingowali nasz zespół przez wszystkie mecze ligowe oraz pucharowe kończącego się sezonu! Szczególnie potrzebne i widoczne wsparcie było podczas środowego finału, gdzie na trybunach zasiadło prawie 150 sympatyków naszego klubu! Wasz doping był motorem napędowym w trudnych chwilach i pozwolił wstać z kolan, kiedy sił już brakowało. Dziękujemy i jesteśmy przekonani, że podobne obrazki zobaczymy podczas wszystkich spotkań domowych sezonu 2019/2020!

Do zobaczenia po wakacjach! Wszyscy na Unię!

 

Powrót do aktualności
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się więcej jak je wyłączyć.